Jak przetrwać upały

5 porad dietetycznych

Europejski Kodeks Walki z Rakiem

Co zrobić aby zapobiegać nowotworom?

Jak jeść mniej słodyczy

Top 5 sprawdzonych sztuczek

Serek topiony

Czy rzeczywiście bez konserwantów?

wtorek, 14 lipca 2015

Zdrowe grillowanie

Dzisiaj mam dla Ciebie obiecaną niespodziankę - przenoszę bloga na własną stronę! 

Zmienił się jego wygląd, adres i sposób tworzenia, ale treści pozostają takie, do jakich się przyzwyczaiłeś. Dla mnie jest to ogromna zmiana, gdyż moje pisanie wchodzi na wyższy, bardziej profesjonalny poziom.
Nowa strona będzie jeszcze przeze mnie dopieszczana, pojawi się kilka elementów, ale drastycznych zmian już nie planuję.

Jestem ciekawa Twoich uwag i opinii!




A teraz nowy wpis, jest on również opublikowany na nowej stronie, miłego czytania :) Jest to ostatni post tutaj, więc zapraszam Cię na stałe pod nowy adres.



Sezon grillowy w pełni! Słoneczko świeci, z półek sklepowych w zastraszającym tempie znikają grille, węgiel i jednorazowe naczynia, tony kiełbasek smażą się nad ogniem. Czysta przyjemność.
Niestety nie dla osób na diecie, czy tych, które chcą się zdrowo odżywiać. Bo przecież grillowanie to kiepskiej jakości kiełbaski, dużo tłuszczu, alkohol, no i jeszcze jakieś rakotwórcze związki!
Czy nie można, więc grillować bez wyrzutów sumienia?
Można!
zdrowe grillowanie

Dwa tygodnie temu wraz z rodziną urządziliśmy grilla. Jako, że mieszkamy w dużym mieście, nie posiadamy domu z ogródkiem czy chociażby działki, nasze palenisko rozpaliliśmy na miejskiej plaży. No, nie dosłownie, jest to duży kompleks, nad zalewem, w którym wydzielone są również miejsca na grilla czy ognisko. Takie miejsca są też wyznaczane przez poszczególne nadleśnictwa, więc na pewno i w Twojej okolicy też je znajdziesz.

Co więc dietetyk je na grillu?

Po pierwsze szaszłyki! Danie proste do zrobienia, pozwalające na dużą dawkę improwizacji w doborze składników, a do tego smaczne i zdrowe. Zdecydowanie mój grillowy ulubieniec. Nasze wyglądały tak :

szaszłyki

Na patyczkach znalazły się kawałeczki piersi kurczaka (wcześniej zamarynowane w oleju, wodzie, soku z cytryny z dodatkiem soli, pieprzu i koperku), czerwonej papryki, ananasa, cebuli i pieczarek (uprzednio podpieczonych w piekarniku).
Pieką się krótko, o ile kurczak jest naprawdę drobno pokrojony. Niby danie z grilla, a samo zdrowie. Są warzywa, owoce, pełnowartościowe białko. Oczywiście możesz użyć innych warzyw, zrezygnować z ananasa czy zrobić wersję wegetariańską. Fajną zaletą szaszłyków jest to, że tymi samymi składnikami można zadowolić podniebienia wszystkich grillowych gości. Niektóre szaszłyki mogą zawierać więcej kurczaka, inne cebuli, a inne być pozbawione pieczarek - do wyboru, do koloru.

pomidory


warzywa

















Po drugie warzywa. W przeróżnych postaciach. Na zdjęciu po lewej jest pomidor nadziewany serem feta. Nie wiem czy w ogóle można nazwać to przepisem, ale jeśli tak, to jest najprostszy na świecie. Z pomidorów wystarczy odciąć wierzchołek na tyle, aby móc swobodnie wydrylować środek. W miseczce mieszamy ser feta ze świeżymi listkami bazylii i odrobiną pieprzu, a następnie nadziewamy tą mieszaniną pomidory. Można je grillować przez chwilę, aby ser się rozpuścił, jednak równie smaczne są na zimno. Do tego artystyczna korona z czerwonej papryki ;)
Jak widzisz, na talerzu są też pomidorki z cebulą i ketchup (tak, można w sklepie znaleźć taki składający się z pomidorów). Wiem, wiem, pomidor z pomidorami i sosem pomidorowym - nie oceniaj, lubię pomidory ;)
Na zdjęciu po prawej kolejne warzywne dodatki - grillowana cebula i cukinia. Świetny i szybki w przygotowaniu dodatek do mięs. Wystarczy je wcześniej pokroić, można też przyprawić według uznania.

Po trzecie mięso. Niestety zdjęć brak, zostało wchłonięte, zanim zdążyłam pomyśleć, żeby zrobić zdjęcie... Wybacz, ale muszę jeszcze popracować nad tym aspektem prowadzenia bloga! W każdym bądź razie, musisz mi wierzyć na słowo. Szczególnie, że nie będę Cię okłamywać, że nie jadłam niczego z "szarej strefy". Były grillowane kiełbaski (ale takie składające się z mięsa, a nie papieru toaletowego, przed zakupem każdego produktu trzeba przeczytać jego skład) oraz karkówka.

Jak widzisz grill może być zarówno smaczny jak i zdrowy. A jak to jest z tymi związkami rakotwórczymi? W internecie często można natknąć się na informacje, że grillowanie jest szkodliwe dla naszego zdrowia, niezależnie od tego co położymy na ruszcie, bo tak czy siak obróbka termiczna zachodzi nad otwartym ogniem.
Coś w tym jest....ale nie do końca. Podczas grillowanie trzeba uważać, aby jedzenia nie przypalać. Dotyczy to jednak głównie produktów wysokoskrobiowych, takich jak chleb czy ziemniaki oraz mięsa (również ryb).

W mięsie mogę wytworzyć się związki białek, które wykazują niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Aby ich uniknąć, należy nie przypalać mięsa, a jeśli już się nam to zdarzy, usunąć zwęglone części i zjeść resztę. Mięso można też wcześniej zamarynować, co ogranicza wytwarzanie związków nitrozowych i amin.

Jeśli chodzi o przypalone produkty skrobiowe, wytwarza się w nich akryloamid, którym to właśnie, w większości przypadków jesteśmy straszeni. Tutaj również należy unikać przypalenia, chleb powinniśmy opiekać na jasno złoty kolor, a nie ciemno brązowy. To samo tyczy się ziemniaków pieczonych za równo na grillu jak i np. w piekarniku czy też tostów robionych w tosterze.

Według mnie, najważniejsze jest to, żeby nie popadać w paranoje. Nawet jeśli na grillu zjesz kawałek tłustej kiełbasy czy kromkę przypalonego chleba, nie oznacza to, że następnego dnia zginiesz z tego powodu! Nikt przecież nie grilluje codziennie, prawda? Jeśli 2 czy 3 razy w trakcie wakacji rozpalisz ognisko, na pewno Ci to nie zaszkodzi.

Życzę więc miłego i smacznego grillowania!

piątek, 10 lipca 2015

Serek topiony - jak okłamują nas reklamy

Ostatnio w telewizji zagościła reklama serka Hochland, a konkretniej jej 2 wersje. Obie wesołe, łączące ludzi nad pysznymi kanapkami. Widz ma odnieść wrażenie, że serek jest tak pyszny, że wszystko inne schodzi na drugi plan. Jeśli jeszcze jej nie widziałaś, oto ona:


Urocza, prawda? 




Moją uwagę jednak najbardziej przykuł dopisek "bez konserwantów". Znając ogólne założenie składu sera topionego - jest to przecież totalnie sztuczny wytwór - widziałam, że producent na pewno nagiął tutaj zaufanie konsumenta.
Nie da się przecież zrobić czegoś sztucznego bez sztuczny dodatków, prawda?

Więc jak prezentuje się skład tego sera?



źródło

Na pierwszym miejscu ser, ale żeby nie było tak pięknie to sera w serze jest 51%, chyba trochę mało? Do tego ma to być przecież maasdamer, którego w tych 51% jest tylko 29%, czyli reszta to ser nie wiadomo jaki. Skąd ta rozbieżność? A no stąd, że chociaż główny napis informuje nas, że jest to maasdamer, to już małym druczkiem pod spodem mamy dopisek, że jest to ser topiony z maasdamerem. Taka mała literka, a robi tak dużą różnicę...
Na drugim miejscu mamy wodę, potem odtłuszczone mleko, a zaraz za nim masło. Skąd tu masło? Obstawiałabym, że polepsza konsystencję serka i podbija jego smak, ale tak na zdrowy rozum - po co dodawać odtłuszczone mleko, skoro za chwilę dodaje się solidną porcję tłuszczu w postaci masła? Chyba nigdy nie zrozumiem producentów żywności...
Pojawiają się też białka mleka i sól. Oczywiście barwnik, bo przecież skądś ten kolor się bierze, na szczęście są to karoteny, czyli barwnik naturalny. Mamy też aromat sera! W sumie logiczne, skoro sera w serze jest tylko połowa, to coś musi robić mu serowy zapach.
Są też sole emulgujące : E452 czyli polifosforany, które odpowiadają za konsystencję i trwałość serka. Porcja z jednego plasterka nie zrobi Ci krzywdy, ale spożywane w nadmiarze zmniejszają przyswajalność niektórych składników mineralnych.
E339 czyli fosforany sodu, regulują one kwasowość oraz przedłużają trwałość produktu. Również środek bezpieczny, ale nadmiar fosforu w diecie może prowadzić do wystąpienie niedoborów wapnia w naszym organizmie.
Więc jak to jest - są te konserwanty czy nie?
Teoretycznie rzecz biorąc, co jak mniemam zrobił producent, konserwantów w tym serze nie ma, gdyż według fachowego nazewnictwa konserwanty to tylko część sztucznych dodatków z numerkami E200-E299. Tej grupy rzeczywiście nie ma w składzie.
Jednak wydaje mi się, że jeśli konsument widzi na opakowaniu napis "bez konserwantów" myśli raczej o całe gamie sztucznych dodatków, które tutaj jak najbardziej się pojawiają.
Czy więc producent nas okłamuje? Nie, ale powiedziałabym, że trochę ubarwia rzeczywistość.

Nie byłabym sobą gdybym jeszcze nie przyczepiła się do ceny - 4,15 zł za 8 plasterków? Z czego zrobimy zapewne 4 kanapki, bo plasterki są wyjątkowo małe, więc porcja na kanapkę za 1,03 zł to chyba trochę dużo.

A Ty wierzysz producentom na słowo, czy zawsze czytasz skład? Podziel się swoją opinią w komentarzach!

wtorek, 7 lipca 2015

Europejski kodeks walki z rakiem

Dzisiaj temat zdecydowanie bardziej poważny niż kilka poprzednich. Wszystkie badania statystyczne w krajach rozwiniętych biją na alarm - z roku na rok wzrasta liczba zachorowań na nowotwory. W Polsce niestety również. Co jeszcze bardziej niepokojące, wzrasta również liczba zachorowań na nowotwory u dzieci! 
Tak czy inaczej, badania również pokazują, że "plaga" nowotworów jest głównie domeną krajów dobrze rozwiniętych, z łatwym dostępem do leków i wykwalifikowaną służbą zdrowia. Dlaczego tak jest?
Na szczęście spora część nowotworów jest wywoływana przez nasz styl życia! Dlaczego na szczęście? Bo na to mamy wpływ. Nie możemy zmienić swoich genów, nie mamy kontroli nad mutacjami komórkowymi zachodzącymi w naszym organizmie, ale mamy 100% kontrolę nad naszym stylem życia.

W związku z tym powstał Europejski Kodeks Walki z Rakiem. Opracowany przez specjalistów na podstawie badań, zatwierdzony przez Unię Europejską. Składa się z 12 punktów, które kilkukrotnie były aktualizowane, ostatnio w 2014 roku. Wszystkie wytyczne dotyczą stylu życia, na wszystkie mamy wpływ.


źródło


1. Nie pal. Nie używaj tytoniu w żadnej postaci.
Proste? Proste, żadna nowość, że papierosy są rakotwórcze. Co ciekawe, zwiększają one nie tylko ryzyko rozwoju raka płuc, ale też całych dróg oddechowych oraz w mniejszym stopniu wielu innych nowotworów.

2. Stwórz w domu środowisko wolne od dymu tytoniowego. Wspieraj politykę miejsca pracy wolnego od tytoniu.
Bierne palenie też jest dla nas groźne, warto o tym pamiętać. 

3.  Utrzymuj prawidłową masę ciała.
Kłania się odżywianie. Otyłość (w mniejszym stopniu również nadwaga) sieje spustoszenie w naszym organizmie. Obciąża stawy, podnosi ciśnienie, powoduje zaburzenia hormonalne. Nic co ma tak potężny wpływ na każdy aspekt naszego życia nie może przejść bez echa również w tym temacie. Ryzyko rozwoju raka okrężnicy, nerek czy trzonu macicy zwiększa się kilkudziesięciokrotnie u osób z otyłością! Niestety populacja osób otyłych rośnie, a co za tym idzie, rośnie też zachorowalność na nowotwory. 

4. Bądź aktywny fizycznie w codziennym życiu. Ogranicz czas spędzany na siedząco.
Oczywiście aktywność fizyczna jest bardzo ważna. Tak jak nadmiar kilogramów, oddziałuje na nasz organizm na różne sposoby, z tą różnicą, że sport polepsza kondycję naszego ciała. Myślę, że bardzo ważna jest też druga część zalecenia, aby ograniczyć siedzący tryb życia. Niestety większość z nas pracuje na siedząco, jeździ do pracy samochodem, w ramach rozrywki ogląda telewizję na kanapie. Żeby poprawić nasze zdrowie wystarczy przejść się wieczorem na spacer czy pojechać rowerem do pracy - nie jest to sport, nie wymaga dużego wysiłku ani nie zabierze nam dużo czasu, a jednak znacząco wpłynie na nasze zdrowie. 

5.  Przestrzegaj zaleceń prawidłowego sposobu żywienia: jedz dużo produktów pełnoziarnistych, roślin strączkowych, warzyw i owoców, ogranicz spożycie wysokokalorycznych produktów spożywczych (o wysokiej zawartości cukru lub tłuszczu) i unikaj napojów słodzonych, unikaj przetworzonego mięsa; ogranicz spożycie mięsa czerwonego i żywności z dużą ilością soli.
Na szczęście zalecenia są bardziej konkretne niż tylko "zdrowo się odżywiaj", jednak parę punktów można by dopisać. Jeśli chodzi o te wymienione, mamy tutaj ukryte działanie błonnika, antyoksydantów, witamin i składników mineralnych. Mamy też ograniczenie węglowodanów prostych i tłuszczów, które przyczyniają się do otyłości. Owoce i warzywa szczególnie dobre działanie ochronne mają jeśli chodzi o nowotwory układu pokarmowego, ale zawarte w nich substancje chronią nasz cały organizm. 

6. Jeśli pijesz alkohol dowolnego rodzaju, ogranicz jego spożycie. Abstynencja pomaga zapobiegać nowotworom.
Alkohol to trucizna, tak samo jak papierosy, sieje spustoszenie w naszym ciele. Co ciekawe, alkohol i tytoń napędzają się nawzajem, tak, że osoby pijące i palące są dużo bardziej narażone na rozwój nowotworów niż osoby trujące się tylko jedną z tych substancji. Raczej nie ma znaczenia jaki alkohol się pije, chodzi tutaj głównie o jego ilość. 

7. Unikaj nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne (dotyczy to szczególnie dzieci). Chroń się przed słońcem, używaj produktów przeznaczonych do ochrony przeciwsłonecznej. Nie korzystaj z solarium.
Tutaj mowa głównie o raku skóry. Warto pamiętać, że na promieniowanie słoneczne jesteśmy narażeni nie tylko podczas opalania się, ale też spacerów, pracy czy każdej innej aktywności na świeżym powietrzu. Latem warto więc zaopatrzyć się w dużą butlę kremu z filtrem, okulary przeciwsłoneczne i nakrycie głowy i jak najwięcej czasu spędzać w cieniu. 

8. Chroń się przed działaniem substancji rakotwórczych w miejscu pracy. Postępuj zgodnie z zaleceniami dotyczącymi bezpieczeństwa i higieny pracy.
Zalecenie raczej dla wąskiej grupy społeczeństwa, nie wszyscy przecież pracujemy z substancjami rakotwórczymi. Warto jednak dbać o swoje środowisko pracy i zawsze przestrzegać instrukcji bezpieczeństwa - po coś przecież zostały napisane. 

9.  Dowiedz się, czy w domu jesteś narażony na naturalne promieniowanie spowodowane wysokim stężeniem radonu. Podejmij działania na rzecz zmniejszenia jego poziomu.
Szczerze? Nie do końca wiem o co tu właściwie chodzi. Wyczytałam tylko, że najbardziej jesteśmy narażenia na radon występujący w ścianach naszych domów, nie bardzo tylko wiem jak to sprawdzić, a poza tym chyba nie bardzo mamy na to wpływa, prawda? 

10. Kobiety powinny pamiętać o tym, że: karmienie piersią zmniejsza u matki ryzyko zachorowania na raka piersi, hormonalna terapia zastępcza zwiększa ryzyko rozwoju niektórych nowotworów - ogranicz jej stosowanie.
Dodam jeszcze, że karmienie piersią ma też duże znaczenie profilaktyczne u dziecka jeśli chodzi o choroby układu krążenia czy otyłość, jest więc zdecydowanie najlepszym sposobem karmienia dzieci. 

11. Zadbaj o to, aby twoje dzieci poddano szczepieniom ochronnym przeciwko: wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (dotyczy noworodków);, wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) (dotyczy dziewcząt).
O ile szczepienie przeciwko WZW typu B jest w naszym kraju obowiązkowe i refundowane, to już przeciwko HPV nie. 

12. Bierz udział w zorganizowanych programach badań przesiewowych w celu wczesnego wykrywania: raka jelita grubego (zalecenie dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet);, raka piersi (u kobiet);, raka szyjki macicy (u kobiet).
Rak jelita - osoby po 50 roku życia, raz na 10 lat; rak piersi - kobiety po 50 roku życia, co 2 lata; rak szyjki macicy - kobiety po 25 roku życia, raz na 3 lata. Bardzo fajnie, że można skorzystać z darmowych badań, co chwilę są organizowane akcje promujące i informacyjne. Mogę zrozumieć, że badania te należy wykonywać co kilka lat, ale czemu od określonego progu wiekowego? Niestety nie jest tak, że młodsze osoby nie chorują i nie umierają z powodu tych nowotworów.


Zachęcam Cię do wejścia na stronę Kodeksu, znajdziesz tam ciekawe artykuły i wyniki wielu badań. 

Czy przestrzeganie tych zasad zagwarantuje Ci, że nie zachorujesz na nowotwór? Niestety nie, tak jak pisałam wyżej, nie mamy wpływu na wszystkie czynniki. Jednak na pewno znacząco zmniejszy ryzyko rozwoju wielu typów nowotworów.

piątek, 3 lipca 2015

Jak przetrwać upały - 5 wskazówek


Lato chyba sobie o nas przypomniało, temperatura coraz bardziej rośnie, a w weekend ma w cały kraju przekroczyć 30 stopni!
Cieszę mnie każdy promień ciepłego słońca i wysokie temperatury, od razu mam więcej energii i lepsze samopoczucie. Jednak przegrzanie jest bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, może doprowadzić do odwodnienia i omdleń. Szczególnie na to zjawisko narażone są małe dzieci i osoby starsze, gdyż dużo szybciej się odwadniają. Jak więc cieszyć się latem nie narażając się na jego negatywne skutki?

                                      1. Pij!
To przede wszystkim i zdecydowanie na pierwszym miejscu. W trakcie upałów dużo bardziej się pocimy, a co za tym idzie tracimy więcej wody niż zwykle. Jest to mechanizm bardzo potrzebny dla naszego organizmu, dzięki niemu, temperatura naszego ciała pozostaje niezmienna, pomimo znacznie podwyższonej temperatury otoczenia. Teoretycznie przy takiej temperaturze powinniśmy wypijać 2,5-3 l, ale nie jest to łatwe zadanie. Ta ilość zależy też od naszego trybu życia. Jeśli większość dnia spędzasz w chłodnym domu i nie wykonujesz ciężkiej fizycznej pracy, wystarczy, że wypijesz trochę więcej niż zwykle.
Najlepsza, jak zwykle będzie woda, pamiętaj jednak aby wybrać wysoko zmineralizowaną, a nie źródlaną, gdyż wraz z potem, oprócz wody, tracimy też sole mineralne.
Możesz też sobie pozwolić na soki owocowe, ale oczywiście z umiarem, czy domowe wody smakowe.
Unikaj jednak alkoholu, bo chociaż dzięki swojej niskiej temperaturze ochładza, to sieje spustoszenie w naszym układzie krwionośnym, co jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza przy tak wysokich temperaturach.



2. Na obiad - zupa 

W ciepłe dni zdecydowanie nie powinniśmy z niej rezygnować. Jeśli nie masz ochoty na sycącą zupę krem, doskonale sprawdzi się też chłodnik. Mój lubiony to zdecydowanie ten na buraczkach, ale jest też wiele innych opcji. Kilka ciekawych przepisów znajdziesz na moim Pinterescie - co powiesz na chłodnik truskawkowy, miętowy albo wegański z awokado?
Zupa jest świetnym sposobem na przemycenie do naszego organizmu dodatkowej porcji wody i to całkiem sporej. Przeciętna porcja zupy to 400-500 ml, czyli 2 szklanki napoju!
Przy tak wysokiej temperaturze mamy mniejszy apetyt, dobrze by więc było jeść częściej, mniejsze porcje posiłków. Wybieraj potrawy lekkostrawne, bazujące na warzywach.


3. Jedz dużo owoców.


Kolejnym smacznym sposobem na przemycenie większej ilości wody są wodniste owoce. Truskawki, jagody, arbuzy, czereśnie, maliny królują teraz w naszych sklepach. Korzystaj! Są one zdrowe, pełne witamin i co najważniejsze przy upałach - wody. Są też dobrą receptą na osłabiony apetyt, zawsze wyglądają smakowicie.







4. Delektuj się lodami


O lodach na ochłodę pisałam we wtorek, teraz tylko dodam, że zdecydowanie w takie upały możesz sobie na nie pozwolić. Najlepiej oczywiście domowe! W mojej zamrażarce właśnie chłodzi się sorbet truskawkowy, w sam raz na gorący weekend.



5. Nie przesadzaj z aktywnością fizyczną


Tutaj również chodzi głównie o straty wody z organizmu. Podczas ćwiczeń fizycznych oczywiście się pocimy, a co za tym idzie pozbywamy się z organizmu tego jakże cennego składnika. Nie mówię, że na całe wakacje masz porzucić ćwiczenia! Lepiej jednak będzie wybrać siłownię czy basen zamiast biegania w parku. Dobrze by też było gdybyś znalazł czas na ćwiczenia rano albo wieczorem. Zdecydowanie unikaj sportów w samo południe, kiedy słońce najbardziej grzeje. Koniecznie pamiętaj też o nawadnianiu się!



Jakie są Twoje sposoby na upały? Cieszysz się taką pogodą czy raczej chowasz w cieniu? Podziel się swoim zdaniem w komentarzach :)


Pamiętaj! Nie wychodź z domu bez butelki wody. Nie zapominaj też o swoich zwierzakach, one tak samo jak Ty potrzebują teraz świeżej wody w większej ilości.

wtorek, 30 czerwca 2015

Lody dla ochłody

Czerwiec to taki okres w życiu studenta, kiedy mieszkanie jest zawsze wysprzątane, lodówka pełna a zlew pusty, ale jakoś nie starcza czasu na bardziej produktywne zajęcia jak nauka czy w moim przypadku również pisanie bloga. Przepraszam Cię za mały przestój na blogu, ale wszystkie egzaminy i praktyki już są za mną, więc mogę z pełnią sił skupić się na tej stronie.

W związku z tym mam dla Ciebie kilka niespodzianek :)

Po pierwsze na mojej stronie w końcu zagości systematyczność! We wtorki możesz spodziewać się postów konkretnych, z duża dawką wiedzy, odpowiadających na różne problemy. W piątek zapraszam na post luźniejszy, w sam raz na weekend - jakiś przepis, mit dietetyczny czy co tam jeszcze przyjdzie mi do głowy. Może masz jakieś sugestie co do tematyki?
Po drugie zapraszam Cię na blogowego Pinteresta (platforma pozwalająca na przeglądanie milionów stron pod postacią zdjęć, zgrupowanych w kategorie). Znajdziesz tam mnóstwo ciekawostek, pysznych przepisów i wiedzy dietetycznej (w większości po angielsku, ale są też polskie strony) -  oczywiście na bieżąco przez mnie aktualizowanych. Uprzedzam, że przepisy nie są przeze mnie wypróbowane, a porady sprawdzone, takie rzeczy tylko na blogu ;) Zachęcam Cię jednak do śledzenia, na prawdę warto!
Po trzecie - duża zmiana, która będzie dla Ciebie tajemnicą, jeszcze przez jakiś czas :)

deser

Kalendarzowy początek lata już za nami, ale pogoda chyba tego nie zauważyła. Nie wiem jak u Ciebie (chociaż jeśli wierzyć pogodzie w telewizji, to w całym kraju jest podobnie), ale u mnie jest bardziej październikowo niż czerwcowo. Mimo wszystko od lipca ma być cieplej, oficjalne wakacje w szkołach też się zaczęły, najwyższy więc czas na iście letni temat - lody.

Chyba najlepszy i najczęściej jedzony deser latem. Można przebierać w ich smakach, rodzajach i dodatkach, każdy znajdzie coś dla siebie. Czymże byłby rodzinny spacer bez wizyty w pobliskiej lodziarni? Albo spotkanie ze znajomymi przy kawie bez tego słodkiego dodatku?

Czy jednak lody dostępne w sklepach składają się tak jak powinny ze śmietanki i owoców, kakao czy innych naturalnych dodatków?
Nie bardzo...
Niestety na próżno szukać lodów, które nie są dosładzane, ale to jeszcze pół biedy. Gorzej, że bardzo często zamiast śmietanki czy chociażby mleka w lodach króluje woda i tłuszcze roślinne! Do tego cała gama stabilizatorów i emulgatorów, które nadają lodom kremową konsystencję czy wydłużają czas ich topnienia.
Znalezienie owoców w składzie też nie jest łatwe, tutaj rządzą barwniki i sztuczne aromaty.

W przygotowaniach do tego posta przetrząsnęłam zamrażarki w sklepikach na moim osiedlu i w dwóch hipermarketach w poszukiwaniu lodów o przyzwoitym składzie. Pomimo podejrzliwych spojrzeń pracowników tych sklepów byłam pełna nadziei, że przedstawię Ci listę smacznych i zdrowych lodów.

Ale niestety żadnej listy nie będzie... Jeśli w Twojej okolicy można kupić lody o porządnym składzie to proszę, daj znać w komentarzu, bo ja u siebie niczego takiego nie znalazłam. Owszem, są lody, których skład nie przyprawia o gęsią skórkę, ale takich składających się tylko z tego, z czego lody powinny nie znalazłam.

Są natomiast lody jogurtowe, które w 19% składają się z jogurtu, sorbet malinowy mający w swoim składzie 25% malin czy przetworzone wodorosty morskie w lodach waniliowych. Lody reklamowane jako tradycyjne z solidnym dodatkiem emulgatorów, stabilizatorów, aromatów i masła...

Te mniej przerażające wyróżniają się tym, że mają większy odsetek owców niż inne, czy składają się głównie ze śmietanki zamiast z wody.

Żeby nie zostać posądzoną o reklamowanie konkretnych marek odsyłam Cię tylko na stronę Czytamy etykiety, gdzie znajdziesz składy wielu produktów spożywczych z krótkim komentarzem i oceną. W dziale "słodycze" o dziwo uda Ci się znaleźć 1 rodzaj lodów, który zasłużył na ocenę pozytywną. Tak, tylko 1...

Co więc zrobić? Już na zawsze porzucić jedzenie lodów?

Jeśli jesteś w stanie się bez nich obejść, to rezygnacja z tej grupy produktów na pewno Ci nie zaszkodzi. Jeśli jednak nie wyobrażasz sobie wakacji bez tego słodkiego deseru, to ogranicz spożywanie lodów kupnych do minimum. Zamiast tego możesz w łatwy i szybki sposób przygotować lody w domu!


Domowe lody możesz zrobić z samych owoców z dodatkiem wody albo soku. Skoro jemy je na surowo ze smakiem to po co dodawać cukru przed ich zamrożeniem? Takie lody są pyszną alternatywą dla samych owoców. Oczywiście jeśli wolisz lody śmietankowe, dodatek jakiegokolwiek nabiału znacząco podbije ich kaloryczność. Możesz jednak użyć mleka czy jogurtu zamiast śmietany, ale nawet domowe lody na żółtkach jaj i wysokoprocentowym zabielaczu będą dużo zdrowsze i zdecydowanie smaczniejsze niż te kupione w sklepie.

Najwygodniej będzie zaopatrzyć się w silikonowe lub plastikowe foremki do lodów (koszt kilkunastu złotych za 6 sztuk), ale możesz też użyć plastikowych kubeczków czy pojemników na żywność do większej porcji lodów.
Do przygotowania takich lodów wcale nie jest potrzebna Ci specjalna maszynka czy inne wymyślne urządzenia. Wystarczy blender i zamrażarka.

Dużą dawkę inspiracji zebrałam dla Ciebie na Pinterescie, z prawej strony bloga znajdziesz odsyłacz wprost do tablicy z przepisami na domowe lody.

Na koniec coś na dobry humor - lody rozumiejące PMS ;)

środa, 17 czerwca 2015

Koktajl selerowo - bananowy

seler



Ostatnio naszła mnie chęć na eksperymenty - kulinarne oczywiście. Jestem wielką fanką koktajli, ale do tej pory gustowałam raczej w tych owocowych. O przepisie na mój ulubiony pisałam już wcześniej. Skoro jednak idzie lato, a na rynku pojawiają się coraz to smaczniejsze warzywa, postanowiłam wypróbować kilka nowych przepisów. Dzisiaj mam dla Ciebie mój pierwszy eksperyment, który zdecydowanie mogę zaliczyć do udanych. 

Koktajl selerowo - bananowy

O ile samego, "czystego" selera nie lubię, to już w formie koktajlu bardzo mi smakuje. Dodatek słodkiego banana i kwaśniej cytryny idealnie się komponuje. Koktajl smakuje lekko słodkawo, ale dominuje w nim warzywny smak selera. 

Co takiego dobrego ma w sobie ten koktajl? 

Seler jest warzywem niskokalorycznym i bogatym w błonnik, a do tego zawiera sporo kwasu foliowego, beta-karotenów i magnezu. Ma też sporo witaminy C, ale akurat w tym koktajlu dodatek cytryny dostarcza jej więcej. Połączenie banana i selera daje nam też porządny zastrzyk potasu, bo oba te produkty są w niego bogate. Dzięki mleku nasz organizm dostanie również sporo wapnia. 


seler


 Przepis :
2-3 łodyżki selera naciowego 
1 banan  
2 łyżki soku z cytryny  
1/2 szklanki mleka





Selera umyć, pokroić na małe kawałki. Wszystkie składniki wrzucić do blendera i zmiksować na gładką masę.
Jeśli lubisz rzadsze koktajle, dodaj więcej mleka.





Jak możesz zobaczyć w tabelce poniżej - duża szklanka koktajlu to tylko 258 kcal, a będziesz nią najedzony przez długi okres czasu. Taki koktajl jest doskonały na drugie śniadanie czy podwieczorek. Smacznego :)




A jak to jest u Ciebie? Lubisz koktajle czy raczej unikasz ich jak ognia? Jeśli chcesz, podziel się przepisem na swój ulubiony w komentarza!