Jak przetrwać upały

5 porad dietetycznych

Europejski Kodeks Walki z Rakiem

Co zrobić aby zapobiegać nowotworom?

Jak jeść mniej słodyczy

Top 5 sprawdzonych sztuczek

Serek topiony

Czy rzeczywiście bez konserwantów?

czwartek, 28 maja 2015

Odchudzanie z dr Google - nie jedz po 18




MIT : Nie jedz po 18:00

Jedzenie czegokolwiek po godzinie 18:00 wieczorem spowoduję większą kumulacje tłuszczu w naszym organizmie, a co za tym idzie więcej kilogramów na wadze. Metabolizm naszego organizmu po tej godzinie tak mocno zwalnia, że nie jesteśmy w stanie strawić spożytego jedzenia, więc przez całą noc i poranek następnego dnia zalega nam w żołądku.


FAKT : Ostatni posiłek możesz zjeść 2-3 godziny przed snem

Jeśli kładziesz się spać o 21:00, to owszem, nie powinnaś jeść po 18:00. Jeśli jednak zarywasz nockę, pracujesz na nocną zmianę, czy po prostu chodzisz spać później - ta godzina zupełnie Cię nie ogranicza. Ważne jest, aby kolację zjeść na 3 (ewentualnie 2) godziny przed snem. Chodzi o to, żeby nie zasypiać z pełnym żołądkiem. Może to potęgować objawy refluksu czy dawać uczucie zgagi. Poza tym kiedy śpimy, nasz organizm ma ważniejsze rzeczy do roboty niż trawienie, które w nocy schodzi na dalszy plan. Z bardziej praktycznego punktu widzenia, jeśli kolację zjemy chwilę przed położeniem się do łóżka, to prawdopodobieństwo, że z samego rana będziemy mieli ochotę na śniadanie jest znikome. Lepiej więc odczekać te 2 czy 3 godziny po kolacji, wtedy następnego dnia będziemy głodni, dzięki czemu nie wyjdziemy z domu bez posiłku.
Ważne jest też, aby kolacja nie była zbyt ciężka, więc lepiej jest zrezygnować z rzeczy smażonych i tłustych produktów. Niewskazane są również nasiona roślin strączkowych, kapusta czy grzyby, bo dłużej zalegają w żołądku.
Jeśli jednak masz ochotę na sałatkę czy kanapkę, a do łóżka nie zamierzasz się udać przez najbliższe 3 godziny - śmiało możesz zjeść późniejszą kolację.

wtorek, 19 maja 2015

Blogowy projekt śniadaniowy - 7 pysznych i szybkich przepisów


Dzisiaj post śniadaniowy - pełen szybkich, smacznych i zdrowych przepisów. Jako, że biorę udział w akcji "Blogowy projekt śniadaniowy" na blogu Różowa Klara dzisiaj mam dla Ciebie post podsumowujący mój zeszły tydzień. Akcja polega na przygotowaniu różnorodnych śniadań przez 7 dni i podzielenie się nimi ze światem. 

Jak zapewne już wiesz, śniadanie powinno być podstawą każdej diety. W ogóle nie powinniśmy wychodzić bez niego z domu! Niestety wiele osób pierwszy posiłek je dopiero w pracy czy szkole, bardzo często wiele godzin po wstaniu z łóżka. Wydaje im się, że przygotowanie śniadania jest czasochłonne i wymaga dużej koncentracji o którą po przebudzeniu trudno. Tym postem postaram się jednak pokazać, że wcale tak nie jest. Śniadanie może być szybkie i proste, a przy tym smaczne, zdrowe i sycące.  

Możesz też podejrzeć co je osoba zajmująca się żywieniem innych - często spotykam się z opinią, że to niemożliwe żeby jeść w taki sposób o jakim mówią zalecenia.


PONIEDZIAŁEK
Sałatka z tofu

sałatka z tofu

Sałatka idealna na śniadanie (II śniadanie czy kolację też), która ostatnio bardzo często u mnie gości. Jest to jeden z niewielu przepisów jakie wyniosłam z zajęć gotowania na uczelni i dodałam do swojej prywatnej książki kucharskiej. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie dokonała w oryginale kilku zmian... Jak dla mnie jest to śniadanie ekspresowe, bo zawsze przygotowuję je dzień wcześniej, wieczorem. Jeśli jednak chcesz je robić bezpośrednio przed podaniem, nie powinno Ci to zajęć więcej niż 15 minut. 

Przepis : Kostkę naturalnego tofu podgotować na parze przez 10 minut. Pomidory (5-6 sztuk) umyć, pokroić w drobną kostkę. Ogórki kiszone (1 woreczek) pokroić drobno, dodać do pomidorów. Tofu po ugotowaniu pokroić w kostkę. Wszystkie składniki wymieszać z sosem (2 łyżki oleju, 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, sól i pieprz). 

Prawda, że proste? Efekt smakowy jest zaskakujący, szczególnie dla ludzi którzy tofu w czystej postaci nie są w stanie zjeść. W tym daniu nabiera ono bardzo fajnego, lekko kwaśnego smaku. 

WTOREK
Owsianka z bananem

owsianka

Owsianka jest bogata w wiele substancji odżywczych, a do tego dzięki niej długo jesteśmy syci. Jest też śniadaniem, które przygotowuję sobie zawsze przed egzaminem, bo ostatnie o czym chce wtedy myśleć to pusty żołądek, a owsianka jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. 
Tutaj również stosuję sztuczkę ze wcześniejszym przygotowaniem, przeważnie gotuję płatki dzień wcześniej, a rano tylko dodaję więcej mleka i całość podgrzewam.
W tym tygodniu użyłam banana jako mojej substancji słodzącej (do owsianki nie dodaję cukru), ale równie dobrze sprawdzi się starte jabłko czy jagody.

Przepis :  1/2 szklanki płatków owsianych zalać 1 szklanką mleka, od zagotowania potrawy gotować przez 10 minut, co jakiś czas mieszając. Po przełożeniu do miseczki dodać pokrojonego banana. 

ŚRODA
Warzywna jajecznica

jajecznica

Czemu nie po prostu jajecznica? Bo jajecznica w moim wydaniu składa się bardziej z warzyw niż jajek - na te 2 porcje które widzicie na talerzach zużyłam tylko 2 jajka. W standardowej wersji było by ich 5-6. 
Tutaj również można część pracy zrobić dzień wcześniej, pokrojone warzywa przykryte folią spożywczą spokojnie poczekają na nas do rana w lodówce.

Przepis : 2 cebule pokroić w paseczki, poddusić na 2 łyżeczkach oleju rzepakowego. Dodać pokrojoną w kostkę 1 paprykę. Gdy warzywa zmiękną, dodać pokrojone ogórki konserwowe i podsmażyć chwilę. Na patelnie dodać 2 jajka, dodać soli, pieprzu i papryki w proszku. Całość mieszać aż do ścięcia się jajek. 

CZWARTEK
Wiosenne kanapki

kanapki

Wybacz, ale czwartek był w tym tygodniu bardzo zabiegany, więc jedyne co stworzyłam z rana to kanapki. Niezbyt odkrywcze, ale na pewno zdrowe, szybkie i smaczne. 
Ja do swoich użyłam wędliny, sałaty, ogórka, chleba żytniego i margaryny, ale oczywiście w tym "przepisie" dowolność jest nieograniczona. 

PIĄTEK
Budyń jaglany z daktylami
budyń



Budyń jaglany w moim wykonaniu był eksperymentem - robiłam go po raz pierwszy. Od dawna ten przepis czekał na wypróbowanie, a kiedy byłby lepszy termin niż "śniadaniowa akcja"?
Niestety muszę powiedzieć, że mi ten wytwór nie smakuje... Może coś zrobiłam źle? Jeśli tak, to proszę, popraw mnie w komentarzu! Z założenia danie powinno podbić moje serce - bardzo lubię zarówno kaszę jaglaną, jak i banany czy daktyle, ale ich zmiksowane połączenie zupełnie do mnie nie trafia. Dziwię się, że to mówię, ale jest dla mnie za słodkie, a do tego jego konsystencja jest zbyt mączna. 

Przepis : 1/2 szklanki kaszy jaglanej przepłukać zimną wodą na sitku, następnie zalać 1 szklanką wody w garnku i gotować ok. 5 minut od zagotowania. Ugotowaną kaszę zmiksować ze szklanką mleka, 1 bananem i 5 daktylami. 

SOBOTA
Gofry

gofry

Gofry to dla mnie iście weekendowe danie. Oczywiście są bombą węglowodanową, ale jedzone z umiarem nie zaszkodzą. Bardzo je lubiłam jako dziecko, ale dopiero niedawno do nich wróciłam, za sprawą gofrownicy ex-współlokatorki, która przypomniała mi jakie są smaczne. 
Ja gofry jem z owocami, na talerzu akurat brzoskwinie z puszki, latem jednak rządzić będą truskawki, czasami dodaję też kiwi - wybór jest nieograniczony. Jeśli dodasz do ciasta trochę więcej cukru i cynamon, spokojnie może je zjeść bez żadnych dodatków. 

Przepis : Białka z 2 jajek ubić na pianę z odrobiną soli. W oddzielnej misce wymieszać mikserem 2 żółtka, 1,5 szklanki mąki, 1,5 szklanki mleka, 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia i 2 łyżki cukru pudru. Po uzyskaniu gładkie masy, dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać łyżką. 
Ja na swoją gofrownicę wylewam 1 chochlę ciasta i piekę przez ok. 2 minuty, ale to oczywiście zależy od tego jakim sprzętem dysponujesz.

NIEDZIELA
Tortilla z warzywami i sosem czosnkowym

tortilla


 Danie które równie dobrze nadaje się na obiad czy kolację, ale w tym tygodniu zawitało u mnie o poranku. Tortilla daje nam szeroki wachlarz możliwości doboru dodatków, jeśli masz w domu kilka wybrednych osób do nakarmienia, każde z nich może dostać swoje indywidualne nadzienie. Jako, że jestem wielką fanką sosu czosnkowego, jest on obowiązkowy w tego typu daniach.

Przepis : Placek tortilli podgrzać przez kilkanaście sekund z każdej strony na rozgrzanej patelni (bez dodatku tłuszczu). Na tortillę ułożyć 1/2 pomidora pokrojonego w kostkę, 1/3 ogórka, 2 łyżki kukurydzy z puszki i 1/4 papryki. Całość polać sosem, zawinąć. 
Sos : 1 kubeczek gęstego jogurtu naturalnego wymieszać z 3 ząbkami czosnku przeciśniętymi przez praskę. 



Jak widzisz moje śniadania są bardzo często słodkie, czasami smażone czy z kalorycznymi dodatkami, a mimo to moja masa ciała jest jak najbardziej w normie. Ale jem też dużo warzyw i owoców, pełnoziarnistych produktów zbożowych. Oczywiście same śniadania nie są idealnym przekrojem diety, jednak myślę, że jest to doskonały dowód na to, że racjonalne żywienie nie polega na zjadaniu 2 listków sałaty dziennie. Śniadania powinny być przede wszystkim sycące, żeby dostarczyć nam energii na pierwszą, pracowitą część dnia oraz różnorodne, aby w jak największym stopniu zaspokoić nasze potrzeby żywieniowe. 



poniedziałek, 11 maja 2015

Odchudzanie z dr Google - nie pij wody do posiłku

Pod postem o aplikacjach pomagających w zwiększeniu ilości wypijanej wody, jedna z czytelniczek napisała w komentarzu, że nie powinno się pić wody do posiłku (ale ona i tak to robi). Chciałabym więc, zainspirowana tym komentarzem, sprostować ten bardzo popularny mit. Zapraszam na drugi odcinek odchudzania z dr Google.



MIT : Nie wolno pić przed posiłkiem/w trakcie posiłku/po posiłku

Picie jakiegokolwiek płynu przed posiłkiem rozrzedza kwas żołądkowy, picie w trakcie zwiększa nasz apetyt, a popijanie posiłku przedłuża jego zaleganie w żołądku.


FAKT : Jest to sprawa bardzo indywidualna 


Można by powiedzieć, że co dietetyk to opinia. Różne źródła podają sprzeczne ze sobą informacje. Dla mnie najrozsądniejsze jest stwierdzenie, że każdy ma inny organizm i każdy reaguje inaczej. Ja osobiści nigdy nie zwracałam uwagi na korelacje picia z jedzeniem - napoje goszczą w moim żołądku przed, w trakcie i po posiłku i nigdy nie miałam z tego tytułu żadnych ekscesów żołądkowych czy chorób wywołanych zaburzonym wchłanianiem substancji odżywczych. 

Tak na zdrowy rozum, gdyby szklanka wody pozwalała na neutralizację soku żołądkowego to nikt nie miałby zgagi! Wystarczyłoby wypić kilka łyków, a wszystkie nieprzyjemny objawy nagle by znikały. 
Nasz organizm, pomimo tego, że czasami wykazuje nienajlepsze przystosowanie do XXI wieku, nie jest aż tak delikatną strukturą, żeby jego pracę zaburzało trochę płynu. 
Gdyby zaleganie pokarmu w żołądku było uzależnione od ilości wody jaka się w nim znajduje, czy przypadkiem zjedzenie zupy czy wypicie koktajlu owocowego nie robiłoby nam tego samego "zła" co szklanka wody? 

Najlepsze co możesz zrobić to po prostu słuchać swojego organizmu. Jeśli pijąc przed posiłkiem masz bóle brzucha czy zgagę - nie rób tego. Jeśli długo po posiłku czujesz się ociężały po popiciu go wodą - nie rób tego. Jeśli jednak Twój organizm mówi Ci, że nie robi mu to żadnej różnicy - też go posłuchaj. 


środa, 6 maja 2015

Wiosna w moim domu

Chodź majówka przywitała nas niezbyt gorąco, to teraz robi się coraz cieplej i słoneczniej. Drzewa kwitną, ptaki śpiewają, wszędzie pełno jest rowerzystów, ludzie stali się jakby milsi (czy to możliwe?). Ja osobiście uwielbiam słońce i ciepły wiatr, więc z utęsknieniem czekałam na pierwsze oznaki wiosny. Prawdziwej wiosny! (bo jeśli jednego dnia jest ciepło, a następnego pada grad wielkości winogron, to nie koniecznie o to mi chodziło)
Dzisiaj zapraszam Cię na wiosenną wycieczkę, wpis bardzo luźny i kolorowy jak na wiosnę przystało:)



Mój mini ogródek na parapecie w kuchni, który na razie wygląda mizernie, ale dzielnie czeka, aż zbiorę się w sobie i w końcu kupie ładne doniczki i więcej krzaczków ziół. Od lewej jest tajska bazylia, o której przeczytasz pod następnym zdjęciem, z tyłu chowa się szczypiorek. Po prawej pięknie kwitnie fiołek afrykański - mój ulubiony kwiatek doniczkowy, bo fioletowe kwiaty ma cały rok, niezależnie od tego czy pamiętam o podlewaniu go... Najbardziej z przodu jest krzaczek sałaty. Przyznam się, że pierwszy raz kupiłam coś takiego, jest to mieszanka 3 odmian sałaty zasiana w jednej doniczce. Kupiłam ją w Lidlu jakieś 3 tygodnie temu, ale w zeszłym tygodniu też widziałam, że jest jeszcze dostępna. Jak dla mnie wynalazek roku! Bardzo lubię sałatkę na kanapkach, ale jeśli kupię całą główkę, to przy 2-osobowym gospodarstwie domowym, nie uda nam się jej zjeść. Taki krzaczek jest więc dla mnie doskonały, bo sałata co prawda nie odrasta (wtedy byłby to ideał), ale stoi na parapecie już czwarty tydzień i jak widzisz nadal wygląda smakowicie.  



Zielony, wiosenny i przepyszny napój, który od kilku tygodni często gości w moich szklankach - woda mineralna z listkami tajskiej bazylii. Listki wystarczy umyć i porwać na drobne kawałeczki, a najlepiej jeszcze dodatkowo rozgnieść w wodzie, żeby wydobyć z nich jak najwięcej smaku. Pokazywałam Ci już go w poście o aplikacjach żywieniowych. Tajska bazylia jest moim przypadkowym odkryciem - chciałam kupić krzaczek zwykłej bazylii, a że w sklepie była tylko taka... Dopiero w domu kiedy jej spróbowałam okazało się, że smakuje raczej jak mięta z delikatnym posmakiem bazylii. Do dań warzywnych czy mięsnych raczej się nie nadaje, ale za to do napojów jak najbardziej.




Cały pokój pachnie i wygląda ładniej kiedy na biurku stoi bukiet kwiatów. Te cięte oczywiście można kupić cały rok, ale dla mnie są właśnie przebłyskiem wiosny, nawet mroźną zimą. To, że są cudownym podarunkiem, tylko potęguję mój uśmiech na ich widok. Nawet kilka sztuk w ozdobnym wazonie może zmienić charakter pokoju, nadając mu bardziej ciepły i przytulny charakter. 



Teraz kwiaty w 100% wiosenne -  moja największa duma ostatnich dni. Zasadzone własnoręcznie zeszłej jesieni w ogródku pod balkonem. Odkąd tylko zaczęły pojawiać się pierwsze przebłyski cieplejszego słońca, codziennie wypatrywałam czy aby nie zaczęły kwitnąć. Kwiaty pojawiły się stosunkowo późno, przynajmniej w porównaniu do pięknego ogródka sąsiadki, ale i tak jestem z nich bardzo dumna i podziwiam je co rano. Niby nic wielkiego, a cieszy. Ogólnie rzecz biorąc jestem wielbicielką kwiatów wszelkiej maści, ale w tym roku pierwszy raz mogę chwalić się własnoręcznie posadzonymi. 




Na koniec coś najbardziej związanego z jedzeniem (w końcu to blog dietetyczny). Najprostsza i najszybsza kolacja czy drugie śniadanie jakie jestem w stanie zrobić. Wystarczy do blendera wrzucić 1 banana, ok. 10 sztuk truskawek (latem świeżych, poza sezonem rozmrożonych) i kubeczek jogurtu naturalnego i gotowe! Koktajl jest słodki i wbrew pozorom sycący i to nie tylko dla wątłej kobietki, ale i dla postawnego mężczyzny (mój Osobisty Narzeczony bardzo często wypija taką porcyjkę na kolację i w 100% się najada). Oczywiście możesz poeksperymentować ze smakami, dodając inne owoce jak np. jagody, borówki, gruszki czy tzw. mrożoną mieszankę kompotową. Jeśli koktajl przybierzesz listkami mięty albo plasterkiem truskawki, przelejesz do wysokiej szklanki i dorzucisz kolorową słomkę, stanie się cieszącym oko deserem, który spokojnie możesz podać gościom, którzy wpadli z niezapowiedzianą wizytą.   

To jak? Zaraziłam Cię wiosenną energią?


Ps. Nie zdążyłam się obejrzeć, a na blogu jest już ponad 500 wyświetleń i coraz więcej komentarzy pod każdym wpisem. Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny, jeszcze bardziej wdzięczna jestem za każde dobre słowo pod notką. Nawet nie wiesz jak dużo to dla mnie znaczy.

Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie ponownie, zapraszam ;)